środa, 9 marca 2016

5. Wpojenie


                  Widziałam jak bardzo zdziwiony był Seth, który słyszał naszą krótką wymianę zdań. W tej chwili, jednak nie bardzo mnie to interesowało. Jacob musiał wyjść. Czułam, że pieką mnie oczy, co było oznaką napływających do nich łez. Nie powiedziałam nic więcej, więc ruszył do drzwi. Zanim wyszedł odwrócił się w moją stronę i widziałam smutek w jego oczach. Chciał mi powiedzieć, że wpoił się w jakąś dziewczynę, jakby nie zauważył, że mnie to zrani. Z drugiej strony, chciał być ze mną szczery, w końcu jesteśmy przyjaciółmi. Z każdą sekundą byłam bliższa płaczu. To jego wina. Zawsze przy mnie był. Przyzwyczaił mnie do swojej obecności. Widywaliśmy się codziennie, z małymi wyjątkami. Dbał o to, żebym miała dobry humor. Sprawił, że zakochałam się w nim. Właśnie w tym momencie pierwszy raz, przyznałam się samej sobie, że kocham Jake’a. Z moich oczu popłynęły łzy i poczułam jak Seth mnie przytula. Wtuliłam się w niego bardziej, próbowałam się uspokoić, jednak na marne.

   - Ness, co się dzieje? – zapytał zmartwionym głosem – pokłóciliście się?

   - N..nie – wydukałam przez łzy. Nie pamiętam, żebym kiedyś czuła się taka smutna. Zawsze humor poprawiał mi Jacob i zanim zdążyłam na dobre się rozpłakać, już się śmiałam, tak, że aż bolał mnie brzuch. Nie mogłam znieść myśli, że już nie będziemy spędzali ze sobą tyle czasu. W zasadzie teraz może wcale nie będziemy się spotykać, tylko czasami jak sobie o mnie przypomni, napisze lub zadzwoni. Z moich oczu popłynęła kolejna fala łez. Widziałam, że Seth nie wie, jak się teraz zachować, ale nie musiał nic robić. Sama świadomość, że nie jestem teraz sama, wiele dla mnie znaczyła. Byłam głupia, że przez tyle czasu się łudziłam. To, że był moim przyjacielem, nie znaczyło, że się we mnie zakocha. Nigdy nie czuł do mnie nic więcej, przecież byłam tylko jego przyjaciółką, córką jego przyjaciół.

   - Więc co się stało? – był spokojny, ale słyszałam, że się martwi. W końcu Jacob był jego najlepszym przyjacielem, to normalne, że chciał wiedzieć co się stało. Wzięłam głęboki oddech, żeby się uspokoić i mu opowiedzieć, ale jeden nie wystarczył. Stałam tak przytulona do niego i próbowałam przestać płakać, jednak to nic nie dawało. Odwróciłam się od Setha i mój wzrok przykuł obraz nad kominkiem. Rdzawo brązowy wilk leżący na polanie, a ja oparta  o jego bok. Zamknęłam oczy i wyszeptałam drżącym głosem.

   - Jake wpoił się w jakąś dziewczynę – Seth przez chwilę milczał, a później odwrócił mnie przodem do siebie. W jego oczach zdziwienie mieszało się z niedowierzaniem. Nie wiedziałam, co było powodem jego dezorientacji, ale niestety tak było. Jacob by mnie nie okłamał.

   - O czym Ty mówisz? Przecież to niemożliwe. – był pewny siebie i tego co mówił. Może jeszcze o tym nie wiedział, ale wkrótce się dowie. – Musiałaś go źle zrozumieć! – Prawie krzyknął, tak był tym wszystkim przejęty. Patrzyłam na niego i zastanawiałam się, czy powiedzieć mu o przebiegu rozmowy z przyjacielem, czy zaczekać aż sam mu powie. Wybrałam tą drugą opcję, bo wiedziałam, że kiedy tylko zacznę o tym opowiadać, znowu zacznę płakać, a tego nie chciałam. Dopiero udało mi się opanować łzy. Nienawidziłam płakać, czułam się wtedy taka bezbronna, słaba, a teraz musiałam być silna. Musiałam złożyć w całość moje pęknięte serduszko i udawać, że nic się nie stało. Nie mogłam pozwolić na to, żeby ktoś poza Sethem wiedział, jak zareagowałam na wiadomość Jake’a.

   - Mam do Ciebie prośbę – powiedziałam i zanim zdążył się odezwać dokończyłam – Nie mów nikomu, że płakałam, proszę – widziałam, że niechętnie się na to godzi, ale zrobił to dla mnie. Byłam zmęczona całym dniem, więc zaproponowałam, żebyśmy zobaczyli jakiś film. Usiedliśmy na kanapie i jeszcze przez rozpoczęciem filmu zasnęłam.

         Spacerowałam po plaży w La-Push. Wiedziałam, że nie jestem sama, jednak nie miałam pojęcia, kto jest ze mną. Ten ktoś trzymał mnie za rękę, ale nie mogłam odwrócić głowy, żeby sprawdzić kto to. Byłam zafascynowana zachodem słońca. Wyglądało to, jakby nurkowało w oceanie, z każdą minutą było coraz niżej, teraz już prawie znikało, zostawiając na niebie różowo-pomarańczowe smugi. Nawet chmury nabrały takich barw. Wyglądało to magicznie. Kiedy już zaszło, odwróciłam się do osoby, z którą tu przyszłam i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Za rękę trzymał mnie Jacob i szeroko się do mnie uśmiechał.

   - I jak księżniczko, podobało Ci się? – spytał dotykając dłonią mojego policzka. Odwzajemniłam jego uśmiech i skinęłam głową. Pochylił się lekko w moją stronę, a moje ciało przeszły przyjemne dreszcze. Nasze usta dzieliły milimetry, a ta chwila zdawała się być wiecznością. Wreszcie złączył nasze usta, a ja otworzyłam oczy. Leżałam na kanapie w salonie, a Seth siedział obok mnie i oglądał jakąś komedie. Dlaczego to był tylko sen…
         Resztę dnia spędziłam na kanapie. Pod wieczór odważyłam się i napisałam Jacobowi SMSa.

„Chciałabym Ci życzyć szczęścia z tą dziewczyną”

         Patrzyłam na ekran i czekałam na jego odpowiedzieć, jednak nie dostałam żadnej wiadomości. Poszłam pod prysznic i kiedy chciałam się położyć spać usłyszałam pukanie do drzwi. Zeszłam na dół i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Na werandzie stał Jake z telefonem w ręce.

   - Z jaką dziewczyną? – zapytał wskazując ekran.                 

   - Z tą, o której dzisiaj chciałeś mi powiedzieć. – odpowiedziałam i wpuściłam go do domku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz